materialy/img/778/778_m.jpg

Teatr Ateneum im.Jaracza Warszawa

premiera 25 lipca 1951

reżyseria i inscenizacja - Ludwik René

przekład - Adam Galis

adaptacja - Krystyna Konopacka, Ludwik René

współpraca dramaturgiczna - Krystyna Konopacka, Józef Gruda

dekoracje - Władysław Buśkiewicz, Andrzej Sadowski

kostiumy - Zofia Wierchowicz

asystenci reżysera - Jerzy Rakowiecki, Jadwiga Grossman

asystentka scenografa - Wanda Baranówna Wanda

obsada:

Nielegalni działacze bolszewiccy:

Brodzki - Zygmunt Maciejewski

Jeanne Barbier - Joanna Walter, Małgorzata Damięcka-Lorentowicz, Mirosława Dubrawska

Stepikow - Jan Burek

Sanka, kwiaciarka - Janina Zakrzewska, Alfreda Sarnawska

Madame Xydias, właścicielka warsztatów okrętowych - Irena Netto, Irena Skwierczyńska

Żenia Xydias, jej syn - Bernard Michalski

Pułkownik Fredambet, szef sztabu dowództwa wojsk sojuszniczych - Władysaw Staszewski

Kapitan Filliatre - Zbigniew Łobodziński, Zygmunt Hübner (zastępstwo)

Lejtnant Benoit - Jan Szulc

Kapral Barbaroux - Stanisław Libner

Żołnierze francuscy:

Celestin - Jerzy Rakowiecki

Jouve - Zdzisław Tobiasz

Martial - Stanisław Gawlik

Gaston - Czesław Roszkowski

Paul - Robert Rogalski

Gerard - Marian Dobrzański

Ali, strzelec senegalski - Edward Apa

Marynarz angielski - Roman Kosierkiewicz

Marynarz francuski - Edward Skarga

Maćko, robotnik - Stanisław Poks

Filka, anarchista, bandyta - Lucjan Dytrych

Aptekarz - Henryk Barwiński

Pietia, chłopak ze stoczni - ***

Młodsza dama - Mirosława Dubrawska, Małgorzata Damięcka-Lorentowicz, Joanna Walter Starsza dama - Wanda Dobrowolska

Obywatel - Antoni Krasiński

Dziewczyna portowa - Zofia Melechówna

Właściciel knajpy - ***

Biały oficer - ***


ZNOWU JESTEŚMY W ATENEUM (Karolina Beylin)

Teatr Ateneum, na zawsze dla nas związany z nazwiskiem Stefana Jaracza, ożył i powstał z gruzów. Odbudowano go w każdym szczególe tak samo jak był w owym okresie, kiedy to w przedwojennej Warszawie był placówką postępu w sztuce. Teatr objął obecnie zespół najmłodszych aktorów z Ludwikiem Rene na czele. Zespół ten postawił sobie ambitny cel uczynienia tej sceny bojowym teatrem młodych.

REPORTAŻ Z WIELKICH DNI
Jako pierwszą premierę wybrano "Interwencję" Lwa Sławina, sztukę, której przedstawienia od roku 1933 w Teatrze Wachtangowa w Moskwie należą do wzruszeń niezapomnianych.
"Interwencja" to w najlepszym znaczeniu tego wyrazu reportaż sceniczny, ukazujący w kolejnych niedługich, nieledwo kinowo ujętych odsłonach ważną chwilę z bohaterskich bojów, jakie młoda jeszcze Republika Rad musiała toczyć w roku 1919 o własne istnienie. Akcja sztuki rozgrywa się w Odessie w owym porcie Czarnomorskim pamiętnym ze wspaniałego czynu marynarzy francuskich, którzy przysłani jako interwenci dla dławienia rewolucji rosyjskiej stanęli pod wodzą Andre Marty po jej stronie. Ten to właśnie moment, ten przykład wspaniałego internacjonalizmu wybrał autor dla akcji swej sztuki.
Widzimy więc francuskich żołnierzy, których oszukano, mówiąc im, że dla całkiem innych celów przysłani zostali natychmiast po zakończeniu czteroletniej wojny do dalekiej Rosji, widzimy działacza bolszewickiego Brodzkiego, który potrafił do tych żołnierzy dotrzeć i otworzyć im oczy na całą okrutną prawdę. Sławin ukazuje nam dalej świetny błyskawiczny przekrój różnych warstw społeczeństwa odesskiego: przedstawicielkę wielkiego kapitału Madame Xydias, właścicielkę warsztatów okrętowych, bandytę pod maską modnego wówczas w burżuazji anarchizmu – Filkę, młodego wykolejeńca, smutny produkt wielkopańskiego wychowania – Żenię Xydiasa, spokojnego mieszczucha pragnącego tylko spokoju – Aptekarza, damy z towarzystwa, lękające się „rozruchów” i nade wszystko robotników: wspaniałych, ofiarnych, nieustraszonych i konsekwentnie dążących do swego celu. Dopiero w oparciu o te prawdziwe postacie ludzkie mógł autor ujawnić w całej pełni odgrodzenie płaskiego kosmopolityzmu od bohaterskiego internacjonalizmu, pokazać sprzeczności klasowe tych dwóch grup ludzkich, mających sprzeczne interesy.

ADAPTACJA
Niestety, adaptacja, jakiej dokonano na sztuce, zamazała konsekwentne narastanie akcji dramatycznej i zaciemniła ową nieuchronność klęski interwentów, jaka wynika ze sztuki Sławina, gdy czytamy ją w oryginale. Towarzystwo odesskie na bulwarze nadbrzeżnym, którego rozmowa otwiera w oryginale akcję sztuki i które spodziewa się zwycięstwa interwentów oraz końcowa scena, gdy pobici na głowę interwenci opuszczają port odesski, to była logiczna rama, w której autor zamknął swoją sztukę. Tę ramę usunęli ci, którzy sztukę adaptowali i tym samym rozsadzili niejako wewnętrzną budowę utworu. Zniknęła też ze sztuki wspaniała postać przywódcy partyzantów, marynarza Bondarenki, postać równie historyczna, jak Jeanne Labourbe, występującej tu jako Jeanne Barbier, czy jak nie ukazany przez autora na scenie bohaterski Andre Marty.
Interwencja jest już dzisiaj sztuką historyczną, ale jej aktualność w dobie zmowy imperialistów w okresie knowań wojennych, mających na celu zduszenie nieuchronnie idących wielkich przemian jest teraz większa niż kiedykolwiek. Niestety Ludwik Rene, który potrafił uderzyć we właściwe klawisze w "Młodej Gwardii", przedstawieniu, w którym rozporządzał równie młodym zespołem i który tak znakomicie pokierował akcją "Sprawy Pawła Eszteraga", tutaj nie zdołał uwydatnić wszystich walorów sztuki Sławina. Udały mu się za to znakomicie poszczególne sceny okrojonego przedstawienia.

AKTORZY
Z wykonawców dobrze odtwarzali postacie żołnierzy francuskich Rakowiecki (Celestin), Tobiasz (Jouve) i Gawlik (Martial). Zygmunt Maciejewski z przekonaniem grał bolszewickiego działacza Brodzkiego, śliczną Jeanne była Joanna Walter, bardzo sztuczną i nie przekonującą Madame Xydias Irena Netto. Znakomitą do wygrania rolę małego łajdaka Żeni zagrał chwilami bardzo dobrze Bernard Michalski. Słusznie podszedł do roli francuskiego pułkownika Staszewski. Jan Szulc szarżował nieco w roli porucznika. Drobny epizod Aptekarza brzmiał prawdziwie w interpretacji Barwińskiego. Reszta poprawna. Dekoratorzy Andrzej Sadowski i Władysław Buśkiewicz mieli wiele roboty ze zmianą obrazów, co przy braku sceny obrotowej nie było łatwe.
W sumie przedstawienie mimo pewnych braków inscenizacji, zaznajamiające widza z jedną z najciekawszych ilustracji scenicznych do wielkich wypadków, które wstrząsnęły światem.
Ludwik Rene i jego młody zespół przekonali się na przykładzie "Interwencji", jak trudną i subtelną sprawą jest adaptacja sztuk i jak ostrożnie należy postępować z tekstem autora, by go nie skrzywdzić. Przykład ten pozwoli im niewątpliwie uniknąć na przyszłość podobnych błędów i pokazać przedstawienia takie, na jakie stać utalentowanego reżysera i jego zespół aktorski.
Karolina Beylin
„Express Wieczorny” nr 209, 1951


/materialy/img/778/778.jpg/materialy/img/778/778_1.jpg/materialy/img/778/778_2.jpg/materialy/img/778/778_3.jpg/materialy/img/778/778_4.jpg