materialy/img/790/790_m.jpg

Teatr Telewizji

premiera 8 listopada 1970

reżyseria - Jan Łomnicki

przekład - Irena Bołtuć

scenariusz - Irena Bołtuć i Jan Łomnicki

realizacja TV - Joanna Wiśniewska

scenografia - Wojciech Sieciński

obsada:

Oskarżona - Anna Ciepielewska

Sąsiadka - Stefania Iwińska

Adwokat - Wiesława Mazurkiewicz

Redaktor Bilewicz - Jan Englert

Prokurator - Zygmunt Hübner

Inżynier Janiak - Marian Kociniak

Lekarz - Tadeusz Łomnicki

Sędzia przewodniczący - Henryk Machalica

Naczelny redaktor - Kazimierz Meres

Zastępca naczelnego redaktora - Ryszard Pikulski

Sędzia ławnik - Aleksander Sewruk

Porucznik MO - Maciej Rayzacher

Profesor - Andrzej Szczepkowski


MAŁA ANKIETA (Józef Waczków)

W słuchowisku radiowym Petra Karvasza pt. „Mała ankieta”, adaptowanym przez Irenę Bołtuć i Jana Łomnickiego dla „teatru faktu", problem eutanazji — dość stary, choć do dziś nie rozwiązany — jest tylko pretekstem dla ukazania postaw moralnych ludzi reprezentujących różne środowiska społeczne. Nie mieliśmy tu do czynienia — na szczęście — jedynie z dramatem publicystycznym, z rozpisanymi na głosy wszelkimi za i przeciw, tyczącymi się prawa jednego człowieka do skrócenia cierpień nieuleczalnie chorego innego
człowieka poprzez przyspieszenie jego śmierci. Racje i tkontrracje wyraża każda z postaci i to nie tylko za pomocą słów. W przeprowadzonej przez reportera telewizyjnego ankiecie, którą oglądamy na monitorze, w studiu telewizyjnym, zarejestrowane zostały gesty, odruchy, spojrzenia, wyraz twarzy, zmiany rytmu i tonacji wypowiedzi świadczące o niezdecydowaniu,
rozterkach wewnętrznych i niepewności ludzi, którzy są przeciwko dzieciobójczej matce (prokurator i lekarz), czy tych, którzy ją biorą w obronę lub po prostu starają się rozumieć (uczony, mąż, sąsiadka). Nie potrafi również zakwalifikować swojego czynu działająca pod wpływem emocji matka, nie broni się i nie usprawiedliwia w sądzie, jest wstrząśnięta. Sam reporter przeprowadzający ankietę zdaje się raz być po jednej, raz po drugiej stronie.
Oto zalety adaptacji telewizyjnej i reżyserii Jana Łomnickiego, który umiał tak dobrać
i poprowadzić aktorów, że prawie nie wyczuwaliśmy w tym spektaklu gry, przyjmując go niemal jak autentyczny reportaż filmowy.
Przedsięwzięcie Łomnickiego nie w zupełności się jednak powiodło. Jeżeli jesteśmy skłonni uwierzyć w autentyczność wypowiedzi, doznań i racji głównych postaci — reportera, prokuratora, matki, których role sugestywnie zagrali: Jan Englert, Zygmunt Hübner i Anna Ciepielewska, to niezbyt przekonują nas koledzy telewizyjni reportera oraz adwokat. Być może, w słuchowisku radiowym, którego nie znam, wypowiedź adwokata jest rzeczywiście monolityczna, gazetowa, pozbawiona cienia wątpliwości co do słuszności zachowania się matki. Jest to nawet po części zrozumiałe: adwokat w rozmowie z dziennikarzem czuje się
zobowiązany bronić klientki. W materiale filmowym wszakże należało tę postać uczłowieczyć, rezonerstwo adwokata skontrapunktować mimiką, jednym odruchem choćby
zdradzającym „myśl ludzką". Nie zrobiła tego Wiesława Mazurkiewicz, która zagrała swą rolę według publicystycznego schematu. W sumie jednak otrzymaliśmy spektakl ciekawy, skłaniający widza do zastanowienia się nad współczesnymi problemami moralnymi, a zatem odpowiadający naszym wyobrażeniom o charakterze drugiego programu telewizji.
Józef Waczków
„Ekran” nr 47, 22 listopada 1970


/materialy/img/790/790.jpg