Teatr Telewizji

premiera 30 listopada 1969

reżyseria - Zygmunt Hübner

przekład - Emilia Witwicka

adaptacja - Zofia Szczygielska

realizacja TV - Joanna Wiśniewska

scenografia - Jan Banucha, Jerzy Stajuda

muzyka - Juliusz Borzym

obsada:

Inżynier Sanor - Marian Kociniak

Ludwik - Bronisław Pawlik

Władzio - Wojciech Pokora


BRACIA SYJAMSCY (Józef Waczków)

Okoliczności są dość nieprawdopodobne: inżynier architekt mieszka w zaprojektowanym przez siebie domu "eksperymentalnym" i wzywa fachowców-hydraulików, by zrobili coś z kanalizacją, której świadomie nie uwzględnił w swoim projekcie. Fabuła utworu dotyczy jednak trochę innej sprawy: przychodzą co prawda niby-hydraulicy, ale zajmują się wyłącznie objadaniem inżyniera z najlepszych smakołyków jego spiżarki oraz wmawianiem mu niestworzonych rzeczy. I kiedy on już jest kompletnie zastraszony i zrobiony na durnia, oni przeżywają chwile załamania moralnego.
Oto w największym skrócie treść noweli czeskiego humorysty Ivana Vyskoczila, którą przełożyła Emilia Witwicka, a Zofia Szczygielska adaptowała dla potrzeb Teatru Telewizji. Humor absurdalny, zarówno sytuacyjny, jak i językowy, który przepełnia ten utwór, każe nam się spodziewać dużej zabawy przed małym ekranem.
Program reżyseruje Zygmunt Hübner. Nie chce zdradzić wszystkich sekretów tego spektaklu. - Wydaje mi się - mówi reżyser - że w dziedzinie rozrywki telewizyjnej może to być propozycja ciekawa. Jest to komedia absurdalna o kilku warstwach znaczeniowych, zaspokoić może zatem apetyty różne... Moja koncepcja inscenizacyjna polega między innymi na zastosowaniu chwytów starego kina, co winno dać interesujące efekty wizualne, ale rzecz jest nagrywana na ampeks, pracuję z ampeksem po raz pierwszy... Sam pan rozumie. W mojej współpracy z telewizją poznaję różne techniki. „Zygmunt August” Wyspiańskiego szedł Krakowa na żywo. „Barona Munchhausena” według opowiadania Bohumila Hrabala nagrałem na telerecording, sztukę „Co się w człowieku znajduje w środku” nakręciłem na taśmie filmowej... Ma pójść w grudniu na antenę. W tym wypadku dano mi do dyspozycji ampeks. Jeżeli technika ta da spodziewane efekty - reżyser milknie na chwilę - mogę tylko chwalić utwór Vyskoczila. Jest pełen zaskakującego komizmu i jednocześnie głębokiego sensu, co rzadko idzie w parze. Jest bardzo realistyczny przy całej swojej absurdalności...
Ivan Vyskoczil to, obok Hrabala, jeden z najbardziej poczytnych i współczesnych prozaików czeskich. Jest pisarzem, który zaczął jako aktor i łączy te umiejętności w swoim teatrze autorskim, który ma charakter "przenośny". Może to być praska kawiarnia, antena radiowa lub okienko telewizyjne. Vyskoczil sam występuje, na pół improwizując napisane wcześniej teksty własne. Jego praktyka sceniczna ma duże znaczenie dla prozy, którą uprawia. Używa języka potocznego, giętkiego, pełnego trafnych spięć słownych i wyrażeń zaskakujących swoją celnością.
Utwór, o którym tutaj mowa, nosi tytuł „Bracia syjamscy”. Został wzięty z trzeciego tomu humoresek Vyskoczila („Dramaciki”).
Józef Waczków
”Ekran” nr 48, 30 listopada 1969